W procesie odzyskiwanie należności czas zawsze gra na korzyść dłużnika. Każdy przedsiębiorca powinien mieć świadomość, że przedłużone oczekiwanie na płatność od kontrahenta nie ma dla niego żadnych plusów. A każdy dzień zwłoki zwiększa ryzyko sytuacji która dla wierzyciela oznacza koniec możliwości jakichkolwiek działań. Tym ryzykiem jest upadłość dłużnika.
Sąd ogłosił upadłość dłużnika, chciałbym sprzedać ten dług
W każdej firmie zajmującej się windykacją lub skupem długów bardzo znaczący odsetek kontaktów handlowych to kontakt od wierzycieli, których dłużnik właśnie upadł lub złożył wniosek o upadłość. Taka informacja zazwyczaj uruchamia lawinę panicznych ruchów zmierzających do pozbycia się danej wierzytelności. Niestety praktycznie w 100% przypadków na takie działania jest już za późno. Z punktu widzenia możliwości podjęcia działań windykacyjnych, upadłość dłużnika ogranicza je praktycznie do zera. Dłużnik nie może dysponować swoim majątkiem, a syndyk czy nadzorca sądowy nie może być stroną jakichkolwiek negocjacji czy ustaleń warunków spłaty. Z oczywistych powodów, taka wierzytelność nie nadaje się także do sprzedaży. Pomijam sytuacje gdy wierzytelność wobec dłużnika w upadłości wchodzi w skład większego pakietu. W takim jednak przypadku firma wyceniająca pakiet określi wartość takiego długu blisko zera złotych.
Pozostaje tylko czekać
Co więc zrobić gdy nasz kontrahent ogłosi upadłość? Nie pozostaje nic innego jak cierpliwe czekać na rozstrzygnięcia. Należy w każdym razie liczyć się z tym, że kwota wierzytelności nie wróci do nas szybko, prawie na pewno nie wróci w całości, a jednocześnie ryzyko, że nie odzyskamy z niej ani złotówki jest także bardzo wysokie. Sytuacja gdy wiemy, że ważny dla nas płatnik składa wniosek o upadłość powinna uruchomić podjęcie kroków które mogę zminimalizować negatywne skutki. Mam tu na myśli pozyskanie nowych kluczowych Klientów, zdywersyfikowanie i rozproszenie sprzedaży pomiędzy większą ilość kontrahentów, ale także pozyskanie dodatkowych środków finansowych na przykład poprzez sprzedaż innych przeterminowanych lecz ściągalnych należności, czy też pozyskanie finansowania w postaci faktoringu.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Pamiętajmy więc, żeby nigdy nie zaniedbywać monitorowania swoich kontrahentów, nawet tych najlepszych (bo kontrahent idealny nie istnieje) i nie lekceważyć sygnałów mogących zapowiadać niewypłacalność Klienta. Upadłość może być (i często jest) korzystna dla firmy ją ogłaszającej, ale nigdy dla jej kontrahentów.
Najnowsze komentarze